Aborcja po porodzie, spór o golfa i wątek Polski. Debata Biden-Trump to dramat w kilku aktach

Dodano:
Pierwsza debata Biden-Trump Źródło: PAP / Pio Roda
Joe Biden i Donald Trump nie zawiedli. Pierwsza przedwyborcza debata w Stanach Zjednoczonych okazała się fascynującym spektaklem. Niestety dla przyszłości naszego świata, był to raczej spektakl tragiczny.

„Głosowanie, które może przesądzić o losach świata” – to zdanie, które niezwykle często przewija się w kontekście wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. O przywództwo – podobnie jak przed czterema laty – ubiegają się Joe Biden i . Przez ten czas, zarówno wśród Demokratów, jak i Republikanów, nie pojawił się żaden polityk, który mógłby zagrozić ich pozycji. Prawybory, które w przeszłości potrafiły dostarczać ogromnych emocji, tym razem były tylko formalnością.

Biden i Trump są najstarszymi pretendentami do prezydentury w historii USA. Nawet Ronald Reagan, gdy starał się o reelekcję, był od nich kilka lat młodszy. Sztab Republikanina postanowił wykorzystać ten fakt do ośmieszenia urzędującego prezydenta w oczach opinii publicznej. W tym celu wręcz zalano media społecznościowe materiałami sugerującymi, że 81-letni Joe Biden to zniedołężniały staruszek, który nie jest w stanie ogarnąć samego siebie, a co dopiero rządzić światowym mocarstwem.

Wybory w USA. Zacięta rywalizacja Bidena i Trumpa

Sondaże pokazują, że Biden i Trump idą łeb w łeb a średnia poparcia dla obu polityków wynosi równo 46 proc. W najnowszym badaniu ośrodka Leger głosowanie na Demokratę zadeklarowało 45 proc. wyborców a na Republikanina 43 proc. Uwagę zwraca fakt, że w stanach kluczowych takich jak Georgia, Karolina Północna czy Arizona przewagę ma były prezydent.

Ciekawe wnioski płyną również z najnowszego sondażu Gallupa. Jak się okazuje, Amerykanie lepiej oceniają Donalda Trumpa pod względem cech przywódczych oraz osobowości. Wyborcom najwyraźniej nie przeszkadza, że został on uznany za winnego aż 34 przestępstw w procesie dotyczącym zapłaty za milczenie aktorce porno Stormy Daniels a jego publiczne wypowiedzi wielokrotnie wprawiały w osłupienie nawet najbardziej wyrozumiałych.

Debata Biden-Trump jak Superbowl

27 czerwca i Donald Trump wzięli udział w pierwszej przedwyborczej debacie. Trudnej misji moderowania dyskusji podjęli się prezenterzy stacji CNN – Dana Bash oraz Jake Tapper. Po raz pierwszy bezpośrednie starcie kandydatów odbyło się tak wcześnie – do wyborów zostały jeszcze cztery miesiące.

Dla wielu Amerykanów debata była porównywalna z kultowym Superbowl. Aż 6 na 10 badanych zapewniało, że ma zamiar śledzić starcie polityków. Sami kandydaci mocno podgrzewali emocje. Joe Biden sygnalizował, że „kończy z wizerunkiem sympatycznego wujka”. Swojego rywala wprost nazwał przestępcą. W odpowiedzi Donald Trump pokusił się o przytyk pod adresem wieku prezydenta twierdząc, że „jego sztab będzie musiał go naćpać, aby w ogóle miał siłę stanąć do debaty”.

Trump: USA stają się jak kraj Trzeciego Świata

Pierwsze pytanie dotyczyło kwestii ekonomicznych. Chociaż jest to jedna z najbardziej palących spraw dla przeciętych Amerykanów, obaj politycy tylko przerzucali się banałami. Joe Biden wymienił listę swoich sukcesów i filarów tzw. Bidenomics, natomiast Donald Trump oskarżał rywala, że „za jego kadencji USA stają się jak kraj Trzeciego Świata”.

Donald Trump próbował też przekierować pytanie na kwestie związane z migracją, ponieważ ten temat niezwykle mocno rozgrzewa jego twardy elektorat. Wypowiedź polityka miała jednak poziom ucznia z podstawówki. Zarzucił Joe Bidenowi, że „przez jego decyzje inne kraje postrzegają USA jako głupie państwo”.

Donald Trump i „aborcja po porodzie”

Kuriozalnej odpowiedzi Donald Trump udzielił na pytanie o aborcję. Najpierw tłumaczył, że większość społeczeństwa opowiada się za rozwiązaniem, w którym to poszczególne stany decydują o kształcie prawa aborcyjnego. Po czym stwierdził, że „w stanach rządzonych przez Demokratów aborcji można dokonać po porodzie”.

Z kolei Joe Biden – wyraźnie rozemocjonowany – przypominał że Roe vs. Wade, które dawało Amerykankom gwarantowane przez konstytucję prawo do przerywania ciąży, funkcjonowało przez ponad 50 lat. Po decyzji Sądu Najwyższego aborcja przestała być legalna już w 14 stanach. – Nie jesteśmy zwolennikami aborcji w zaawansowanej ciąży, ale kobieta powinna móc wybrać. Jeśli wygram, przywrócę prawo Roe vs. Wade – podkreślił.

Co Biden i Trump mówili o wojnie w Ukrainie?

Z punktu widzenia Polski niezwykle ważny był temat . Dziennikarze CNN zapytali kandydatów, czy przedstawione przez Władimira Putina warunki zakończenia inwazji są dla nich do zaakceptowania. Odpowiedź Donalda Trumpa była co najmniej zaskakująca. Pytany o losy wojny, w której każdego dnia giną dziesiątki osób, kandydat na prezydenta USA stwierdził, że „żołnierze nie mogą znieść Joe Bidena a jego lubią bardziej”.

W tym momencie Joe Biden przypomniał, że jego rywal w 2020 roku określił żołnierzy, którzy polegli, mianem „frajerów”. Wspomniał przy okazji o swoim synu Beau, wojskowym, który w 2015 roku zmarł z powodu choroby nowotworowej. – Mój syn nie był frajerem i przegrywem, ty jesteś – zwrócił się bezpośrednio do rywala.

W dalszej części debaty Donald Trump próbował przekonywać, że gdyby to on rządził, do agresji na Ukrainę w ogóle by nie doszło. W jego ocenie to Joe Biden wręcz zachęcał Władimira Putina do ataku na sąsiada. – Prezydent Rosji spoglądał na to, co działo się w Afganistanie i pomyślał sobie, że on też może wjechać do innego kraju i zrealizować swoje marzenie – powiedział.

Chociaż Republikanin podkreślił, że warunki stawiane przez Władimira Putina to absurd, zasugerował, że nie podoba mu się pomoc dla Ukrainy w obecnym kształcie. – Zawsze kiedy Wołodmyr Zełenski przyjeżdża do USA, wyjeżdża z 60 mld dolarów. Do tej wojny nigdy nie powinno dojść. Załatwiłbym ją raz na zawsze między Zełenskim a Putinem – powiedział.

Joe Biden o Polsce podczas debaty

Joe Biden ostro zareagował na te słowa. – Nasi sojusznicy z NATO wyłożyli na pomoc dokładnie tyle samo pieniędzy, co my. Władimir Putin to zbrodniarz wojenny. Chce przywrócić ZSRR. On chce zabrać całą Ukrainę. Myśli pan, że on się zatrzyma? Co się stanie z Polską, z Białorusią, innymi krajami NATO? – dopytywał Joe Biden.

– Nigdy nie słyszałem tylu głupot z ust jednej osoby. Nasza siła leży w sojuszach. Atak na jednego, oznacza atak na wszystkich. Jeśli zacznie się wojna jądrowa, to Putin przejmie kontrolę nad Ukrainą a zaraz potem ruszy do Polski – ostrzegał, po czym zarzucił Donaldowi Trumpowi, że chce wycofać USA z NATO.

Trump zarzucił Bidenowi, że „jest złym Palestyńczykiem”

Zadziwiająco brzmiały także słowa Republikanina o wojnie na Bliskim Wschodzie. Kandydat stwierdził, że „Joe Biden jest Palestyńczykiem, ale z rodzaju tych bardzo złych”. Nie do końca wiadomo, co miał na myśli. Polityk nie odpowiedział wprost, czy poparłby powstanie niepodległego państwa palestyńskiego, gdyby od tego zależały losy wojny. – Musiałbym to przemyśleć – stwierdził wymijająco.

Joe Biden podkreślił z kolei, że odmówił przekazania bomb Izraelowi, ponieważ z ich powodu cierpi głównie ludność cywilna. – Zorganizowałem sprzeciw całego świata przeciwko Iranowi. Wspieramy Izrael, Hamas nie może kontynuować swojej ofensywy. Jest też osłabiony i tak powinno pozostać – ocenił Demokrata.

Biden i Trump o swoim wieku

Zapytany o swój wiek oraz stan zdrowia, Joe Biden odparł, że przez wiele lat zarzucano mu, że jest zbyt młody, żeby sprawować poważne funkcje. – Teraz jest zupełnie odwrotnie. Proszę popatrzeć na moje dokonania – dodał.

W odpowiedzi na to samo pytanie Donald Trump zapewnił, że czuje się świetnie. – Przeszedłem dwa badania kardiologiczne i moje wyniki są doskonałe. Zeszczuplałem i nawet lekarze byli zdumieni moim stanem zdrowia. Poza tym gram w golfa a Joe Biden nie umie nawet trafić w piłkę – komentował. Chwilę później poważne pytanie przerodziło się w pyskówkę o to, kto ma przewagę na polu golfowym.

Biden-Trump. Podsumowanie debaty

Debata kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych przebiegała nadspodziewanie spokojnie. Tak jak można się było spodziewać, zarówno Joe Biden jak i Donald Trump, skupili się bardziej na wytykaniu błędów rywala, niż przedstawieniu swoich propozycji na przyszłość.

Z ust Republikanina padło mnóstwo kłamstw i półprawd a jego przechwałki i niepoważne podejście do wojny w Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie budzą niepokój. Uśmiech politowania wywołują z kolei zdania w rodzaju „za mojej prezydentury mieliśmy H2O”.

Jednak z pierwszych opinii „na gorąco” wynika, że to sztab Joe Bidena może mieć po tej debacie poważny problem. W nieoficjalnych rozmowach politycy Partii Demokratycznej przyznawali, że liczyli na znacznie więcej a ich kandydat zaprezentował się bardzo źle. Jeszcze w czasie dyskusji pojawiły się komentarze, że chociaż Donald Trump kłamie na każdym kroku, to w oczach zwykłych Amerykanów wypada na bardziej rozsądnego. Joe Bidenowi zarzucano, że jego odpowiedzi były zbyt zawiłe a przez chrypę i kaszel nie wszystko co mówił, dało się zrozumieć. Występ prezydenta tylko podsycił spekulacje dotyczące jego kondycji psychofizycznej.

Po tej debacie pewne jest tylko jedno: czeka nas gorący czas. Szczególnie, że do głosowania pozostały jeszcze cztery miesiące, a to w polityce oznacza całe wieki.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...